środa, 17 lipca 2013

Ksiądz Pivert : dwa problemy. Komentarz na temat obłudnej Noty wysłanej do przeoratów.



Ksiądz Pivert : dwa problemy. 

Komentarz na temat obłudnej Noty wysłanej do przeoratów.





Addendum z dnia  15 lipca : Nouvelles de France  rozumie paragraf 11-sty tak, jak my. Patrz: przypis 2 na końcu artykułu.

Pierwszy problem :
Ksiądz  Pivert broni paragrafu 11-ego deklaracji trzech biskupów z dnia 27 czerwca 2013 r.
Oto fakty : ksiądz Pivert powiedział ostatnio do  Gentiloup, że trzeba zachować  ostrożność komentując paragraf 11-sty deklaracji trzech biskupów z dnia 27 czerwca 2013...  Zalecił jej zwrócić uwagę na fakt, że w paragrafie 11-ym nigdzie nie ma mowy o kanonicznym układzie i , że w związku z tym nie należy przypisywać temu tekstowi czegoś, czego  nie mówi.
A zatem ks.  Pivert  zdecydował iść za wskazaniami Noty, jaką otrzymały przeoraty, jak  mówi nam  Marcelle. Marcelle wyjaśnia w swoim wpisie, który znajdziecie  tutaj:  
"A propos paragrafu  11 (2° część) Ksiądz powiedział nam z grubsza: "My, kapłani, otrzymaliśmy Notę informującą nas, że nie powinniśmy interpretować tego fragmentu  jako  próby otrzymania kanonicznej zgody, ale tylko jako starania o  większą wolność słowa w Kościele. "
Tym lepiej ! Jeśli Nota tak mówi, musimy wierzyć miłej Nocie, bo osoby wysyłające Noty do kapłanów  FSSPX we Francji są oczywiście ludźmi  "godnymi zaufania!"
Marcelle pisze : "Od kogo  pochodzi ta Nota? Tego nam nie powiedziano".
Bardzo dobre pytanie: kto wysłał tę Notę ?
Dwie możliwości: albo ks. Cacqueray, albo Menzingen.

Jeśli Nota pochodzi z Menzingen, a w dalszym ciągu darzymy   zaufaniem   Menzingen mimo tych wszystkich kłamstw i złych tekstów opublikowanych w ciągu ostatnich lat, zwłaszcza tych z Cor unum 104, oznacza  to, że sprawa jest beznadziejna.

Jeśli Nota pochodzi od ks. R. de Cacqueraya i  nadal mamy do niego zaufanie,  to już jest bardziej zrozumiałe, ale  i tak  jest to pomyłka. Dlaczego nie mielibyśmy  ufać księdzu   Cacqueray’owi? Ze względu na takie fakty jak:

1) Wątpił słowom blogu la Sapinière  w sprawie  liczby sygnatariuszy listu [30-stu kapłanów]  i energicznie potępił jego działania,
 2) Dwa razypowiedział publicznie i oficjalnie, że linia  Bractwa nie uległa zmianie, co jest wielkim kłamstwem,
 3) Wychwalał ostatnio  przywództwo biskupa Fellaya w Liście do przyjaciół i dobroczyńców  nr 80,
4) Od kwietnia 2012 roku nie powiedział publicznie i sprawdzalnie ani słowa    przeciw kłamstwom  Menzingen, przeciw  deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia i praktycznej umowie.
5) Pozostawił na  stronie La Porte Latine  wielkie kłamstwo (być może niezamierzone) ks. Rebourgeona,  mówiącego, że biskup Fellay powiedział w Cotignac, iż  nie będzie porozumienia z Rzymem bez jego konwersji. [Oczywiście nie mamy pretensji do ks. Rebourgeona w sprawie niejasności kazania w  Cotignac, ale do biskupa Fellaya i ks. Cacqueraya.]

Wróćmy do wyjaśnień ks.  Pivert podanych przez   Gentiloup. Oto co  nam mówi :
 "Ksiądz  Pivert  zwrócił mi uwagę na fakt, że paragraf 11 nie powinien być interpretowany z a priori.
(...) Czytając pobierznie i  przy doświadczeniu ubiegłorocznych starań przyłączenia, można by pomyśleć, że rozpatrywana jest  druga propozycja w ramach  kanonicznej ugody. Sam  najpierw tak to odczytałem. Ale czytając dokładniej, zdaje się, że tak nie jest. W rzeczywistości nigdzie w tej deklaracji  nie ma żadnego odniesienia do jakiejkolwiek kanonicznej umowy. (...)
Obecnie  (i od czasu założenia Bractwa) Rzym nie przyznaje Bractwu, ani nikomu innemu  „prawa do pełnego wyznawania wiary i odrzucania błędów z nią niezgodnych.”
A w tej deklaracji biskupi nie chcą niczego od Rzymu,  przypominają jedynie mało prawdopodobną hipotezę wg. której Rzym mógłby nagle przyznać Bractwu  „prawa do pełnego wyznawania wiary i odrzucania błędów z nią niezgodnych.”
W deklaracji tej biskupi nie proszą więc o pozwolenie  na korzystanie z tego prawa, które jest przymiotem Bractwa   od początku jego istnienia. Prawo to było wyciszone od dnia  kapituły w Albano  w listopadzie 2011 r., ze względu na próbę przyłączenia.
Inaczej mówiąc,  jeżeli  „prawo do pełnego wyznawania wiary i odrzucania błędów z nią niezgodnych” byłoby przyznane Bractwu przez Rzym, oznaczałoby to, że Rzym jest na właściwej drodze do swojego nawrócenia. Właśnie to miałoby  oznaczać - mówi mi ks. Pivert - to zdanie. Czytając ponownie i uważnie,  ja również nie nadaję  mu  innego znaczenia." (koniec cytatu)

Takie wyjaśnienie paragrafu 11 jest nie do przyjęcia. Fakt, że ks. Pivert podtrzymuje je  jest bardzo poważny i wymaga od nas postawienia sobie pytania, czy   jest  on szczery, czy nie. Bez względu na jego intencje, niszczy on Ruch oporu we   Francji, a więc musimy być ostrożni i nie podążać za nim  bezwarunkowo.
Ksiądz Pivert myśli, że jeśli Rzym pozwoli nam na  krytykę błędów, to będzie to  znak początku jego nawrócenia. To jest fałsz. Rzym pozwolił już na krytykę Instytutowi Dobrego Pasterza. Rzym jest gotów udzielić nam tego zezwolenia,  jeżeli zgodzimy się na praktyczne porozumienie ... zobowiązując będącego na czele Komisji Ecclesia Dei w momencie  realizacji  układu do wywierania na nas presji po  podpisaniu abyśmy "nie przekraczali zbytnio granic" i dokonywali "tylko konstruktywnej krytyki. "
Trzebaby zadać ks. Pivertowi  kilka poważnych pytań: co myśli na temat  sześciu warunków? A zwłaszcza co  myśli  o pierwszym z sześciu warunków?  I co  myśli  na temat biskupów  Tissiera i Galarreta? Czy ostatecznie opowiada się  za praktyczną umową bez porozumienia doktrynalnego, jeżeli  Rzym zgodzi się na  sześć warunków, a w  szczególności  na wolność krytykowania ? Może otrzymalibyśmy  ciekawą i zaskakującą odpowiedź.

Przeczytajmy ponownie fragment w jego kotekście, a to jest konieczne aby wiedzieć, jak go zinterpretować  :
 Paragraf  10 deklaracji :
 " Po 50-ciu latach przyczyny nadal trwają i niezmiennie rodzą te same skutki, zatem również dzisiaj fakt dokonania tamtych konsekracji zachowuje swoje pełne uzasadnienie. To miłość do Kościoła kierowała abp Lefebvrem i to ona przyświeca jego synom. Z niej płynie pragnienie „przekazywania kapłaństwa katolickiego w całej jego doktrynalnej czystości i jego misjonarskim miłosierdziu” (abp Lefebvre, Podróż duchowa), które ożywia Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X w służbie Kościołowi, gdy usilnie prosi ono władze rzymskie, aby znów sięgnęły po skarb doktrynalnej, moralnej i liturgicznej Tradycji.
Paragraf  11 - Ta miłość Kościoła wyjaśnia zasadę, której abp Lefebvre zawsze przestrzegał: podążać za Opatrznością w każdych okolicznościach, nigdy nie pozwalając sobie na jej uprzedzanie. Zamierzamy czynić tak samo: czy to, gdy Rzym wróci do tradycji i wiary wszechczasów – dzięki czemu w Kościele zostanie przywrócony porządek; czy też gdy wyraźnie potwierdzi nasze prawo do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które się jej sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego sprzeciwiania się błędom i ich zwolennikom, kimkolwiek są – co pozwoliłoby zapoczątkować przywracanie porządku. Tymczasem, w obliczu kryzysu, który wciąż sieje spustoszenie w Kościele, trwamy w obronie Tradycji katolickiej, a nasza nadzieja pozostaje nienaruszona, ponieważ wiemy, dzięki pewności wiary, że „bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18). (Koniec cytatu)  
Wiarygodna  interpretacja paragrafu 11 w sensie nadanym   przez obłudną notę wysłaną do przeoratów, a  potwierdzoną  przez ks. Piverta, nie jest możliwa. Podejmijmy się  więc wyjaśnienia   tekstu, wszak wygląda na to, że obecnie niektórzy życzliwiksięża pozostający  wewnątrz Bractwa mająochotę przekonać nas, że to, co jest czarne, jest białe.

a) Paragraf 10 mówi, że sacry  są  nadal uzasadnione :  oznacza to zatem, że ​​biskup Fellay powiedział, że właściwie postąpił,  odmawiając  podpisu w dniu 13 czerwca 2012 r. i że trzeba  nadal pozostawać w jurysdycznej separacji [fr. séparés juridiquement ] z Rzymem. Oczywiście to zdanie  jest hipokryzją. Odmówił on  podpisania 13 czerwca 2012 tekstu oznaczającego   dokładnie to samo, co deklaracja z 15 kwietnia 2012 r. pod  pretekstem fałszywie tradycyjnym, ale z pewnością  w porozumieniu z papieżem w celu  uniknięcia rozłamu w FSSPX  i utworzenia nowego Bractwa wokół biskupa Tissiera grożącego konsekrowaniem nowych biskupów.
Tymi słowami Bp Fellay  mówi także, że  abp Lefebvre  słusznie dokonał konsekracji.

b) Następnie biskup Fellay mówi, że  usilnie prosi  Rzym do sięgnięcia po  "skarb Tradycji". Przejdźmy obok  obłudy zdania tego  zdrajcy, który rok temu się przygotowywał   do wymuszeniana nas  akceptacji całości Vaticanum II i przejdźmy do sedna : Biskup Fellay mówi Rzymowi, że byłoby dobrze gdyby się nawrócił.

c) Następnie przejdźmy do paragrafu 11 : "Ta miłość Kościoła wyjaśnia zasadę, której abp Lefebvre zawsze przestrzegał: podążać za Opatrznością w każdych okolicznościach, nigdy nie pozwalając sobie na jej uprzedzanie."
 " Ta miłość Kościoła " jest więc  aluzją do miłości FSSPX dla Kościoła, która jest wymieniona w poprzednich paragrafach i, która jest przyczyną sakr i   nawoływań  Rzymu do konwersji. A zatem ewidentne jest, że gdy deklaracja mówi, iż abp Lefebvre podążał za Opatrznością w każdych okolicznościach, nigdy nie pozwalając sobie na jej uprzedzanie, chodzi tu o ostrożność abp Lefebvre’a w jego stosunkach z Rzymem, ale nie jego w innych  akcjach. To  "Ta" zaczynające paragraf łączy  w jasny sposób temżesz z poprzednim paragrafem, do którego się odnosi.
Kiedy więc deklaracja mówi, że abp Lefebvre nie uprzedzał  Opatrzności, odnosi się to do poprzedniego paragrafu   (cf. "ta"), a to oznacza, że abp Lefebvre nie chciał przed czasem podpisać umowy z Rzymem i dlatego wybrał raczej konsekracje  i dalsze  nawoływania.

d) " Zamierzamy czynić tak samo: czy to, gdy Rzym wróci do tradycji i wiary wszechczasów – dzięki czemu w Kościele zostanie przywrócony porządek "–,
Zamierzamy czynić tak samo : to zdanie oznacza, że trzej biskupi mają zamiar naśladować abp Lefebvre’a w jego postępowaniu wymienionym uprzednio. "Tak samo" oznacza zatem tutaj  : nie dążyć na siłę do układu z Rzymem, tak samo, jak abp Lefebvre w 1988 nie chciał tego układu na siłę, ale  chciał poczekać, czy to na konwersję Rzymu...

 e) "czy też gdy wyraźnie potwierdzi nasze prawo do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które się jej sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego sprzeciwiania się błędom i ich zwolennikom, kimkolwiek są – co pozwoliłoby zapoczątkować przywracanie porządku."
A zatem trzej biskupi mówią  tu, że zrobią tak samo (!), co abp   Lefebvre, nie uprzedzając  Opatrzności i czekając z zawarciem   porozumienia z Rzymem, aż ten pozwoli na integralne wyznawanie wiary i krytykę  błędów. Jest to pozyskiwanie abp Lefebvre’a na rzecz ich przyłączeniowych  celów. To jest  jawne kłamstwo! Apb Lefebvre powiedział, że trzeba czekać na konwersję Rzymu i nie podał innej alternatywy w  Podróży duchowej, która jest   jego ostatnia wolą. (cf. cytat z Podróży duchowej:
"Jest zatem ścisłym obowiązkiem  każdego kapłana chcącego pozostać katolikiem, aby  się odseparował  od  soborowego Kościoła, dopóki nie powróci on do tradycyjnego Magisterium Kościoła i do katolickiej wiary .")
Czyniąc to kłamstwo polegające na  twierdzeniu, że upominanie się w Rzymie o  pozwolenie na krytykę  celem zawarcia porozumienia z nim jest naśladowaniem zachowania abp Lefebvre’a,  trzej biskupi potwierdzają pierwszy warunek ustanowiony przez Kapitułę. Jeśli dobrze się  przyjrzeć  konstrukcji zdania oczywiste jest,  że taka jest jedyna możliwa  interpretacja. To "Ta", którym  zaczyna się paragraf i to "czynić tak samo" nie pozostawiają wyboru... A przełożeni interpretujący to zdanie inaczej, są kłamcami.  Hańba  tym przełożonym, którzy w ten sposób  wprowadzają w błąd trzodę,  i biedni niewinni kapłanni, którzy wciąż wierzą w ich prawość. Tak, hańba im !

f) "co pozwoliłoby zapoczątkować przywracanie porządku ". Tutaj mamy śmieszne i fałszywe twierdzenie, według którego , pozwolenie dane nam przez  Rzym na potwierdzanie prawdy zapoczątkuje przywrócenie porządku. To jest oczywiście nieprawda. Bo jeśli tak jest, że   potwierdzenie prawdy przywraca porządek, to do natychmiastowego przywrócenia porządku nie potrzebne nam rzymskie pozwolenie. Wystarczy od zaraz głosić [tę prawdę]. Poza tym, dlaczego nie potępili oni słów Franciszka wygłoszonych na Lampeduzie  oraz jego   herezji na temat chlebów [i ryb] ? Ale nawet gdyby Bractwo mówiło  głośno, jak za czasów abp  Lefebvre'a, nie przywróciłoby to porządku.
Zgoda lub nie Rzymu dana Bractwu  na    głoszenie [słów prawdy]  niczego nie  zmieni, bo efekt   zewnętrzny będzie taki sam: FSSPX będzie głosiło słowo kontra błędom samo przeciw wszystkim, co ma miejsce już od ponad 40 lat, a co nie ma żadnego wpływu na poprawienie sytuacji w Kościele.
Nie. To co zapoczątkowałoby  przywrócenie porządku, to konwersja przywódców rządzących Rzymem, czyli potępienie przez papieża i kardynałów  Vaticanum II, nowej mszy i ekumenicznych spotkań.

g) "Tymczasem, w obliczu kryzysu, który wciąż sieje spustoszenie w Kościele, trwamy w obronie Tradycji katolickiej (...)
To zdanie umacnia naszą interpretację. To "tymczasem" oznacza : czekając na możliwość uznania nas przez Rzym...
" trwamy w obronie Tradycji katolickiej " oznacza  : trwamy w walce z błędami  rozpowszechnianymi przez Rzym do czasu uznania nas.
Jasno sugeruje się tutaj, że gdy Rzym da zgodę na krytykę,  walka powinna się zmienić, a Bractwo będzie musiało skończyć z trwaniem w obecnej postawie, która oznacza  walkę poza oficjalną jednością Kościoła. Zwrot ten sugeruje przyszłe zmiany  postawy  w przypadku uznania, a zatem wyraźnie implikuje  kanoniczne porozumienie ...

I oczywiście, jeśli  my jesteśmy zmuszeni do wyjaśniania tekstu i tłumaczenia, jak należy  rozumieć tę deklarację, oznacza to, że deklaracja jest niejasna, a więc zła, jak wszystko co  Menzingen tworzy od dnia  2-go  lutego 2012 roku. A zatem  Menzingen ciągle chce zdradzać i wciąga w to bp Tissiera, po uprzednim wciągnięciu bp  Galarreta’y. A i ks. Cacqueray  współudział z nimi, ponieważ, albo rozprowadzał, albo się biernie przyglądał  rozprowadzaniu  bezwstydnych kłamstw po przeoratach, jak np.  interpretacja paragrafu 11.
Niezwykle interesujące jest to, że wysłano tę Notę do wszystkich przeoratów. A więc Menzingen (lub ks. Cacqueray - dla nas to jest to samo, wrzucamy ich do jednego worka ) naprawdę boi się reakcji i próbuje uśpić umysły. To działa, bo nawet  ks. Pivert  neguje to, co oczywiste   i mówi nam, że nie powinniśmy mieć niezdrowych myśli.  Czy ks. Pivert stara się nas oszukać ? A może sam jest   chwilowo zaślepiony? Zaczynamy stawiać sobie pytania na temat ks. Piverta. W rzeczywistości jest jeszcze  drugi problem:

Drugi problem :
 Ksiądz Pivert  dał dwa sprzeczne świadectwa na temat zdarzeń towarzyszących ukazaniu się jego książki.
Idąc za świadectwem   Paula Chaussée z  forum un évêque s'est levé ks. Pivert powiedział mu  jako prawdę  plotkę podającą, że ks. Cacqueray  miałby prowadzić walkę z  Menzingen à propos jego książki. Oto co nam donosi  Paul Chaussée, w czwartek  30 maja o godz. 20:27 :
Iformacja podana przez naszego przyjaciela  Maxa Barreta :
 << Jako informacja  mogąca zachęcić nas do wzmożenia  naszych modlitw za ks. Cacqueray, wiedzcie,  że Menzingen prosiło go o  wycofanie ze sprzedaży wszystkie egzemplarze książki ks. Piverta  "Walka o Wiarę,   Arcybiskup Lefebvre i nasze relacje z Rzymem" i ukarania sprawcy (ks. Pivert, a  nie abp Lefebvre’a… chociaż) !  Ksiądz  Cacqueray odmówił wykonania tych dwóch  poleceń.>>
Sprawdziłem te informację u ks. Piverta, który mi ją potwierdził, a nie był o tym poinformowany przez  Menzingen !

 Ale, obecnie ks.  Pivert oświadcza   Gentiloup, że ta historia od początku do końca jest fałszywa i, że nic takiego nie miało miejsca. Oto co mówi  Gentiloup, w niedzielę 7 lipca :
 "Zapytałam bezpośrednio ks. Piverta o historię z książką, która miałaby być zakazana przez bp   Fellaya.
Odpowiedź ks.  Pivert była jasna i bez zająknień:
 - Nie, bp Fellay nie żądał wycofania książki,
 - nie, nie wymagał ukarania ks. Piverta i dalej,
- nie, ks.   Cacqueray nie miał interweniować w tej nieistniejącej historii. To zamyka więc  tę  sprawę...
 Skąd się więc wzięła ta olbrzyyyyyyymia plotka ?"
A więc ks. Pivert sam sobie przeczy i mówi Gentiloup przeciwieństwo tego, co powiedział Paulowi Chaussée ... A więc jedno, albo drugie  : albo ks. Pivert sam podał tę fałszywą  informację, albo sam był ofiarą dezinformacji.   A żeby mówić coś tak kategorycznie do Paula Chaussée, musiał naprawdę mieć zaufanie do osoby, którą  oszukał.
 W każdym razie ktoś kłamał, puszczając w świat tę fałszywą informację.  Avec l'Immaculée probował dojść do źródła plotki, wypytując 5 osób, które coś o tym słyszały i wyciągnąć te żródła na wierzch. Bezskutecznie. Wszyscy ci, którzy ja powtarzali, nabrali wody w usta i nie chą wyjawić od kogo ją usłyszeli.  U źródła, co najmniej jedna z tych osób  jest księdzem, ale nie znamy jego nazwiska. Informacje najdokładniejsze i najpoważniejsze, jakie na ten temat mamy, to te z forum un évêque s'est levé.
 Należy również zauważyć, że Menzingen nie zwalczał książki ks.  Piverta i niczego przeciw niemu nie zrobił. Menzingen zostawił go w spokoju. Czy bp Fellayowi ukazanie się tej książki było na rękę  ? Być może, że tak, chociażby po to abyśmy uwierzyli, że przełożeni   ponownie stali się tradycjonalni, i  posłużyć się kapłanem publikującym książkę  po to abyśmy łatwiej  przełknęli pigułkę deklaracji z 27 czerwca ... Tak, w  takim razie było warto [przepuścić książkę] !

Nie możemy przeniknąć intencji ks. Piverta,  nie wiem, czy  jest on wspólnikiem, czy ofiarą, ale w każdym razie, bądźmy teraz w stosunku do niego przezorni. Bardziej niż kiedykolwiek, trzymajmy  się oficjalnych dokumentów i wystrzegajmy się plotek, które czasami mogą być dezinformacją  i  zawsze podążają w tym samym kierunku: przeszkodzić nam w opuszczeniu Bractwa, bo ostatecznie jego przełożeni są ponoć "dobrzy".
Pewne jest to, że  kapłani, którzy nie denucjowali deklaracji doktrynalnej  bp Fellaya z 15 kwietnia 2012  są winni,  i bez urazy do autora Noty wysłanej do przeoratów, deklaracja  z dnia 27 czerwca 2013 znowu potwierdza możliwość praktycznego porozumienia z Rzymem, jeśli pierwszy z sześciu warunków zostanie przyznany. Poza tym, ta deklaracja  nie wycofuje   sześciu warunków, ani  deklaracji doktrynalnej z dnia 15 kwietnia 2012 roku.

Przypisy :
 (1) Dla zainteresowanych komentarzami do reszty paragrafów deklaracji, są one tutaj.

 (2) Nouvelles deFrance interpretuje paragraf 11 tak samo, jak my. Nasza interpretacja nie może więc być uznana jako rezultat  "perwersji umysłowej" ludzi z Ruchu oporu, którzy "umieją tylko krytykować " i "wszędzie widzą zło" :
 Cytat z  Nouvelles de France :
 "Przmilczany  scoop  : deklaracja z  27 czerwca 2013…
Ostatni szczegół, który uszedł  analitystom i czytelnikom: w swojej ostatniej deklaracji  z dnia 27 czerwca 2013 r., FSSPX głosem swoich  trzech biskupów, pozwala otworzyć ciekawą alternatywę w procesie pojednania z Rzymem. Twierdząc, że chce " podążać za Opatrznością w każdych okolicznościach,  nigdy nie pozwalając sobie na jej uprzedzanie" FSSPX opisuje alternatywę, której  jedną  z bocznych linii nie jest już  natychmiastowy powrót  Rzymu do Tradycji, ale przyznanie FSSPX pewnej   swobody działania. Swobody, która oczywiście, nie pozwoli na umniejszenie  głównego celu, ale  pozostawia pewną przestrzeń dla dialogu między protagonistami.
Przeczytajmy  ten ciekawy – prawdziwy, a nie   wyimaginowany ... - paragraf 11-ty deklaracji  z dnia 27 czerwca 2013 r.: " Zamierzamy czynić tak samo: czy to, gdy Rzym wróci do tradycji i wiary wszechczasów – dzięki czemu w Kościele zostanie przywrócony porządek; czy też gdy wyraźnie potwierdzi nasze prawo do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które się jej sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego sprzeciwiania się błędom i ich zwolennikom, kimkolwiek są – co pozwoliłoby zapoczątkować przywracanie porządku." Innymi słowy, została otwarta pewna furtka dla aprecjacji  przez rzymskie władze. Furtka, która nie przechodzi  przez kwestionowanie  Vaticanum II, ale przez pragmatyczne rozwiązanie. Ten kawałek zawiera prawdziwą rewolucję. Ale, co ciekawe, został on przemilczny [uszedł uwadze – przyp. tłum.]. Szkoda ! To był chyba prawdziwy scoop, który niestety umknął  redakcjom  mocniej  pochylających się nad kolportażem plotek, niż nad  studiowaniem eklezjologii ... "