piątek, 19 kwietnia 2013

Co myśleć na temat Listu do przyjaciół i dobroczyńców N° 80 autorstwa bp Fellaya ? – Należy przestudiować list w świetle kazania z 9 marca w Cotignac



Co myśleć na temat Listu do przyjaciół i dobroczyńców N° 80 autorstwa bp Fellaya?


po francusku: 


Należy  przestudiować list w świetle kazania z dnia 9 marca w Cotignac...


Zdaniem  Avec l'Immaculéelist nr 80 bp Fellaya jest kłamliwy, bo pozwala wiernym myśleć, że stanowisko Bractwa nie uległo zmianie. List szeroko przytacza   fragmenty tradycyjnych  tekstów   abp Lefebvre’a, jak np. słynnej deklaracji z dnia 21 listopada 1974, a następnie mówi:
„Dziś, według tych samych zasad, możemy jedynie powtórzyć to, co zadeklarował abp Lefebvre, a po nim ks. Schmidberger. Wszystkie błędy, które oni potępili, i my potępiamy. Błagamy Niebo i władze Kościoła, a w szczególności nowego papieża Franciszka, Wikariusza  Chrystusa, Następcę Św. Piotra, aby nie pozwolił zginąć duszom  dlatego, że nie poznają już zdrowej doktryny, objawionego depozytu wiary, bez której nikt nie może być zbawiony, nikt nie może podobać się Bogu.”

Komentarz :
Największe  kłamstwo w tym fragmencie, to : biskup Fellay stwierdza, że zajmuje takie samo stanowisko, jak abp Lefebvre, choć w niczym nie zaprzeczył tekstowi Deklaracji   doktrynalnej z dnia 15 kwietnia 2012 roku. Powiedział tylko w Econe, dnia  7 września, że wycofa ten tekst ponieważ nie został zrozumiany: "Ten tekst, oczywiście, gdy go pisałem, myślałem, że jest wystarczająco jasny i, że udało mi się  uniknąć ... - jak to się mówi? - niejasności. Ale to ...,  powiedzmy, takie są  fakty, jestem zmuszony zuważyć, że ten tekst stał się tekstem, który nas podziela w Bractwie. Oczywiście wycofam ten tekst." Tak więc biskup Fellay nie wycofał go dla powodów doktrynalnych, ale dlatego, że dzieli, to znaczy, [od tł.:zrobił to] z  dyplomatycznych powodów. Więc jeśli biskup Fellay uważa, że jego tekst z  dnia 15 kwietnia jest doktrynalnie poprawny, to nie może równocześnie mówić, że jego stanowisko jest takie,  jak  abp Lefebvre’a. To nieprawda.

Deklaracja z 1974 r. dokładnie mówi : "Odmawiamy natomiast i zawsze odmawialiśmy podążania za Rzymem o tendencji neo-modernistycznej i neo-protestanckiej, która   wyraźnie przejawia się w Vaticanum II i po Soborze we wszystkich reformach od niego pochodzących. "
Odwrotnie jest  w Deklaracji  z 15 kwietnia, w której biskup Fellay akceptuje  Vaticanum II, pochodzące z niego reformy, całe  późniejsze, posoborowe  Magisterium w świetle Tradycji, czyli w zgodzie z doktryną hermeneutyki ciągłości Benedykta XVI. Jest on więc w  diametralniej opozycji do abp  Lefebvre’a. Biskup Fellay mówi, że kocha abp Lefebvre’a i Tradycję, przy czym robi wszystko, co trzeba aby zniszczyć Bractwo oraz pisze tekst Deklaracji z dnia 15 kwietnia, po którym abp Lefebvre wyrzuciłby go z Bractwa. Deklaracja z 15 kwietnia jest gorsza i posuwa się dalej niż dokument podpisany przez  Bractwo Świętego Piotra w 1988 roku.

Następnie bp Fellay wyraził się pierwszy raz nieco krytycznie, choć delikatnie, na temat  papieża Franciszka :
„Cóż jest dobrego w poświęceniu się służbie ludziom, jeśli  zarazem ukrywa się przed nimi to, co naprawdę istotne, ich cel i sens życia oraz powagę i ciężkość grzechu, który odwodzi ich od tego [co ważne]? Dzieła charytatywne uczynione dla biednych, potrzebujących, chorych, zawsze stanowiły prawdziwy obiekt troski Kościoła i nie wolno nam się od nich wymawiać. Jeżeli jednak owa troska zamienia się w filantropię koncentrującą się na człowieku, wówczas Kościół nie wykonuje już swojej misji, nie prowadzi już dusz ku Bogu, co można uczynić jedynie w nadprzyrodzony sposób: przez wiarę, nadzieję, miłość i łaskę. A więc przez potępienie wszystkiego, co stoi z nimi w sprzeczności, tj. błędy przeciwko wierze i moralności. Ponieważ, jeśli ludzie grzeszą, czyniąc to z braku takiego potępienia, to idą na wieczne zatracenie. Racją istnienia Kościoła jest ich ochrona i pomoc w uniknięciu nieszczęścia wiecznego potępienia.
To, oczywiście nie podoba się światu, i dlatego zwraca się przeciw Kościołowi, często gwałtownie, jak uczy nas historia.”

Komentarz Avec l'Immaculée :
Uważamy tę krytykę za zdecydowanie niewystarczającą. Ani słowa o liście  Franciszka z wieczoru jego wyboru do Naczelnego Rabina Rzymu, o fakcie, że przedstawił się jako biskup Rzymu, o stwierdzeniu woli intensyfikacji rozmów z Islamem, o stwierdzeniu, że Kasper jest wielkim teologiem, o stwierdzeniu tegoż samego Franciszka z czasów zprzed  konklawe, że Kościół jest Kościołem o duchu światowym,  jeśli  mówi, że posiada prawdę, o obmyciu stóp muzułmańskiej kobiecie w Wielki Czwartek  etc ... Ta krytyka  jest zbyt nieśmiała, niejasna; ukrywając wszystkie te fakty i wiele innych,  grzeszy ona zaniechaniem. Nie dość wyraźnie nazywa Franciszka „głosicielem błędu” (Wracamy do  warunku nr  1  określonego przez Kapitułę, który już teraz jest  źle stosowany.)

Wróćmy do lektury :
„Mamy teraz Wielkanoc roku 2013, a sytuacja w Kościele pozostaje prawie bez zmian. Słowa arcybiskupa Lefebvre’a okazały się prorocze. To wszystko nadeszło, i to trwa ku większemu nieszczęściu dusz, które nie słyszą od swoich pasterzy orędzia zbawienia.
Bez załamywania rąk z powodu tego strasznego kryzysu ani liczby prałatów i biskupów, którzy prowadzą Kościół ku samozniszczeniu – jak to przyznał Paweł VI – kontynuujemy, w miarę naszych możliwości, głoszenie, że Kościół nie może zmienić ani swoich dogmatów, ani moralności, bowiem nikt nie może wprowadzać zmian w tych szacownych instytucjach, nie powodując prawdziwej katastrofy.”

Komentarz :
Tutaj bp Fellay  postanowił zmienić rejestr: nie mówi już, że sytuacja w Kościele się poprawia. Rozumiemy go: to nie byłoby zbyt subtelne, fakt. Ale  też nie przyznaje, że mylił się w kwietniu, maju i czerwcu 2012 r., a nawet w Toronto  dnia 28 grudnia 2012, stwierdzając, że sytuacja w Kościele jest coraz lepsza.
Biskup Fellay kontynuuje zdaniem, które nie jest nieprawdą, ale biorąc pod uwagę obecny kontekst publikacji Deklaracji doktrynalnej z dnia 15 kwietnia 2012  nabiera  dwuznacznej  i niepokojące ostrości:
"Chociaż niektóre drugorzędne zmiany odnoszące się do formy zewnętrznej muszą następować – jak to się dzieje we wszystkich ludzkich instytucjach – w żadnym wypadku nie mogą one być czynione niezgodnie z zasadami, którymi Kościół kierował się przez wszystkie poprzednie wieki."

Komentarz :
 W deklaracji doktrynalnej z 15 avril 2012, bp Fellay :
1) akceptuje wątpliwy rytuał sakramentów Pawła VI (patrz : szczególnie problem ważności sakramentu bierzmowania i święceń kapłańskich),
2) akceptuje nowy Kodeks Kanoniczny z roku 1983,
3) akceptuje uznać mszę Pawła VI jako praworzędnie promulgowaną,
4) akceptuje mówić, że Vaticanum II i magisterium posoborowe mogą być interpretowane w świetle tradycji Kościoła.
Oznacza to więc, bo bp Fellay nie stwierdził żadnych błędów doktrynalnych w swojej Deklaracji   z dnia 15 kwietnia 2012 r., że  przełożony Bractwa uważa, iż powyższe zmiany (Novus Ordo, prawo kanoniczne z 1983 r., Vaticanum II, etc.)  nie są czynione niezgodnie z zasadami, którymi Kościół kierował się przez wszystkie poprzednie wieki.
Istnieje zatem podstawowa  sprzeczność w artykule, ponieważ biskup Fellay udaje, że jest w   zgodzie z abp Lefebvre’em, który mówi, że te zmiany  są w opozycji do zasad, które kierowały  Kościołem. Przypomnijmy ciekawą refleksję ks. Thouvenota z  faksu z dnia 7 marca 2013 r.: "Jak zwykle, ci zbuntowani kapłani zamierzają przedstawić ten dokument jako dowód zdrady i " przyłączenia się Menzingen " do modernizmu, mszy Pawła VI i soborowych błędów ... Każdy będzie umiał odróżnić informację od desinformacji organizowanej w anonimowy sposób.  Ostatni Cor Unum zaczął publikować odpowiedzi udzielone przez naszego Przełożonego generalnego  zimą  2011-2012;  ten Wielkanocny [numer] także podejmie  pracę jasnego, spokojnego informowania. "

Oczywiste jest więc, że  Menzingen ciągle jeszcze broni tej Deklaracji, a więc bp Fellay kłamie mówiąc, że kontynuuje linię Deklaracji z 1974.

Ale dowód dwulicowości biskupa Fellaya i powód, dla którego  wybraliśmy wizerunek Judasza zdradzajacego  Naszego Pana znajdziemy we fragmencie  niesamowitego kazania z dnia 9 marca 2013 r. w Cotignac:


Odpis pierwszej części tekstu filmu  :
"Wiecie, że  za  kilka dni, kardynałowie wybiorą nowego papieża. Co to  da, co będzie się działo w Kościele i w związku z tym, co będzie  z nami? Bah, tego nie wiemy! Nie ma sensu  robienie różnych planów. Pozwólmy działać Bogu, zobaczymy. Oczywiście, wszyscy mamy  nadzieję. To i tak byłaby  dobra okazja, prawda?, żeby chociaż po jednej elekcji mieć dobrego  papieża ... Prosimy go, błagamy, żeby zakończyły się te trudności Kościoła... Ale  i na ten temat nic nie wiemy. Nie bądźcie rozczarowani, moi drodzy bracia, nie bądźcie rozczarowani, jeśli nie dostaniemy papieża, jakiego oczekujemy. Zobaczymy ... Ale właśnie, bez względu na to, co  się dzieje, chcemy oddać  się pod ochronę Pana Boga. Tu jesteśmy bezpieczni. Musimy utrzymać  wierność w stosunku do wszystkiego, co Kościół zrobił. Jesteśmy naprawdę w  momencie, jaki wyobrażał sobie  lub przewidział św. Wincenty z Lerynu. Epoka, w której cały Kościół jest zgangrenowany: Co więć robić? Do kogo się zwrócić w takim momencie?
I św. Wincenty powiedział: zwracamy się do przeszłości, ponieważ przeszłość nie może być skalana. Więc patrzymy na to, co Kościół robił, co Kościół nauczał. To jest na pewno dobre i prowadzi nas do zbawienia i to właśnie  robimy, dlatego nazywają nas   tradycjonalistami. Chcemy trzymać się tej tradycji i nie puszczać jej. Tradycji Kościoła. Kościół nie może się zmienić, nie może zmienić swoich dogmatów, nie może zmienić swojej wiary, nie może zmienić swojej moralności ...A więc kontynuujemy, to wszystko. Zobaczymy.

Komentarz Avec l'Immaculée :
W zasadzie nic w tej części kazania nie jest złe, bp Fellay posługuje się tradycyjnymi konceptami. Co do formy, to już co innego. Szczególnie od roku, ale bywało już wcześniej, dyskur bp Fellaya na temat Rzymu osnuty jest zawsze na tej samej, destabilizującej odbiorców,  kanwie:

1-sza partia kanwy : jak się ma Rzym?
2-gi obowiązkowy etap następujący natychmiast potem, to automatyczna odpowiedź  : "My nic na ten temat nie wiemy." Bp Fellay NIGDY nic nie wie... Wierni i kapłani pozostają w  nieustanym zapytaniu, wiecznie zawieszeni są w niepewności, co ma   dekonstrukcyjne działanie.  Budowanie czegoś będąc stale w zawieszeniu, jak ptak na gałązce, jest trudne... 
Odpowiadamy bp Fellayowi : "Eminencjo, my nie dajemy wiary niczemu [co mówisz]."
Na taką odpowiedź pozwalają nam szczególnie dwa fakty. Dnia 27 maja 2012, podczas pielgrzymki na Zesłanie Ducha Świętego, biskup Fellay trzymał się takiego samego dyskursu o charakterze całkowitej ignorancji, a dnia 13 czerwca, był już w Rzymie z nadzieją na podpisanie [układu]... Okazuje się, że w ciągu  15 dni, nagle poczuł się  poinformowany, jego umysł stał się  jasny i gotów był na układ... Również dnia 9 listopada 2012 na posiedzeniu francuskich przeorów, powiedział, że od momentu wysłania  dnia 14 lipca Deklaracji Kapituły, nie miał już kontaktów z Rzymem... podczas gdy  faktycznie dnia 6 września napisał list [do Rzymu]  ujawniony przez  Komisję Ecclesia Dei wjej oświadczeniu z dnia 27 października 2012 r., list, w którym, zdaniem Komisji, bp Fellay poprosił Rzym o  czas na refleksję:
„Papieska Komisja Ecclesia Dei korzysta z okazji, by ogłosić, że Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X w swoim ostatnim oficjalnym komunikacie [skierowanym do komisji] (z dn. 6 września 2012 r.) zasygnalizowało, że – aby przygotować odpowiedź na najnowsze propozycje Stolicy Apostolskiej – potrzebuje dodatkowego czasu na refleksję i studium.” (...)[cały tekst na końcu artykułu]
A więc w rzeczywistości bp  Fellay  nadal prowadzi z Rzymem dyskusje utrzymując, że nic nie wie.

3-ci, obowiązkowy etap kanwy, a zmienny zależnie od przemówienia, to : ubarwianie tekstu o stosunkach z Rzymem myślami o oddaniu się [w ręce Boga],   o zapewnianiu wierności w stosunku do tradycji, przed, w trakcie i po. Wprowadzanie  duchowych dygresji 1), które uniemożliwiają śledzenie  wątku dyskursu i faktów  oraz 2), które  upewniają wiernych o "prawości" i "świętością" biskupa Fellaya.

4-ty etap: Wszelkie dyskusje są zablokowane, sytuacja jest zablokowana.
Takie mówienie  jest dobre, z punktu widzenia dyplomacji, dla anty-układowców, ponieważ sugeruje, że bp Fellay  gotów jest nie rezygnować z niczego i pozostaje nieugięty. Wszystko jest zawsze  zablokowane: ale w momencie, w którym bp Fellay  gotów będzie na  podpisanie,  powie nam, że sytuacja się odblokowała.  
Takie zablokowane sytuacje są powodem do niepokoju raczej wśród niektórych przyłączeniowców i niezdecydowanych. Może będziemy ekskomunikowani, dodaje czasami [bp Fellay] (najwyższa zgroza!  "umieramy ze strachu" na samą myśl o  ekskomunice ze strony masońskiego Rzymu). Jeśli taka perspektywa nie robi wrażenia na członkach Ruchu oporu, inaczej się  dzieje  z biednymi wiernymi formowanymi przez DICI i bp Fellaya,  nie lekceważa tego też wszyscy przyłączeniowcy, którzy na myśl o takiej   możliwości, drżą ze  strachu ... Tak więc, doradzając oddanie się [woli Bożej], bp Fellay destabilizuje swoje szeregi. On dobrze wie, że masoni nie będą nas więcej  ekskomunikować, bo widzieli owoce ekskomuniki biskupów po konsekracjach. Ale nie, nadal trzeba machać tym straszakiem nad głowami  wiernych ... Dlaczego? Ponieważ biskup Fellay zamierza pewnego dnia użyć   groźby ekskomuniki do podpisania umowy, powtarzając to, co  powiedział w dniu 14 kwietnia 2012 roku, do trzech biskupów:  Rzym już tego nie toleruje. Podczas swojej podróży konferencyjnej, ks. Pfluger w  szkole św. Józefa  Karmelitów, dnia 5 czerwca 2012, podkreślił tę groźbę "WIELKIEJ ekskomuniki", która dotknie  nawet wiernych.

5-ty etap, wsączanie  trucizny  : albo za pomocą wieloznaczności pojęcia, albo   nadzieję, mimo wszystko, na układ. To zależy od tego, czy bp Fellay uważa, że ​​jest na fali "tradycyjnej" (aby uspokoić swoje szeregi anty-układowców), czy też  na fali "przyłączeniowej". To jest cała misterna technika: po spowodowaniu zamętu w  ludzkich umysłach  duchowymi dygresjami,  po destabilizacji  niepewnością i lękiem,  a więc  po  osłabieniu i umniejszeniu czujności wiernych i kapłanów, biskup Fellay wsącza truciznę.

Zastosujmy teraz ten schemat do wyjątku kazania :
Oto 4-ty etap wytwarzania lęku zmieszanego z niepewnością 2-go etapu i z odrobiną etapu 3-go. Dajemy  w nawiasach cyfry odpowiadające odpowiednim etapom w celu ułatwienia analizy :
Czy następny papież  będzie chciał nas ekskomunikować  (4),  uznać  dobro, jakie robimy, nic nie wiemy (2), zobaczymy (3). Jak sprawy będą się toczyć? (2) Niektórzy  boją się, i jest powód do strachu. (4) Ale nie rzucimy się głową w dół z zamkniętymi oczyma  w jakiekolwiek przedsięwzięcie. (3)

5-ty etap : pierwszy zastrzyk trucizny, potwierdzenie dobra Kapituły i 6 warunków :
"I nasza ostatnia Kapituła dobrze, można powiedzieć, dobrze naświetliła te rzeczy, ustanawiając szereg warunków, próbowała wyobrazić sobie, jaka może być przyszłość, mówiąc: jeśli te  warunki będą  spełnione, wówczas  zobaczymy, ale tak długo, jak te warunki nie są spełnione, nie możemy iść   do przodu. "

Komentarz:
Wszczepiona tu  trucizna jest potwierdzeniem dobra sześciu warunków, które  walidują  zasadę  układu praktycznego  bez zgody doktrynalnej.

Powróćmy dalej do etapu 4-go: Obowiązkowa dygresja w celu przepchania  dwuznaczności i końcowego kłamstwa:
"Wiecie teraz, to jest  bardzo proste, wszystko jest zablokowane, wszystko! Nawet dyskusje doktrynalne".

Komentarz :
Dyskusje doktrynalne są określane jako  zablokowane co najmniej od 2-go lutego w Winona, ale to już  zostało powiedziane w 2011r. One [dyskusje Doktrynalne!] od dawna są wstrzymane. Dlaczego bp Fellay ucieka się do tego, nic nieznaczącego anachronizmu,  sugerując, że toczą się  one nadal ? Trwamy przecież w perspektywie układu  praktycznego od   czasu Cor unum z dnia 18 marca 2012 ... Albo ta myśl nie ma racji bytu, a bp Fellay się myli. Albo mówi to, by uspokoić ludzi, pozwolić im  uwierzyć, że nadal zajmuje się  doktryną, a sobie  przygotować następną niejasność. Biorąc pod uwagę następne słowa kazania, skłaniamy sie niestety ku  drugiemu wyjaśnieniu.
"Co zrobi następny papież, nie wiemy. (2) Zobaczymy. (3) Jesteśmy katolikami, pozostaniemy nimi  nadal, to wszystko ... (3), aż do czasu, kiedy Pan Bóg pozwoli ...hm, na nawrócenie Rzymu. "(etapy 3 i 5 jednocześnie)

Komentarz:
Gramatycznie rzecz biorąc, to zdanie  oznacza, że ​ pozostaniemy katolikami do czasu, w którym   Rzym się nawróci, a potem już nie będziemy   katolikami. Bp Fellay mówi złym  francuskim. W każdym razie na pewno nie chciał tego tak powiedzieć. A więc co chciał powiedzieć?

Czytajmy dalej  :
"Błagamy Boga, aby to się stało  jak najszybciej, (3) nic  nie wiemy. (2) Jesteśmy trochę ... Nie tylko trochę, tak, jesteśmy jak Dzieciątko Jezus i Dziewica Maryja  w Egipcie pod opieką św Józefa. (3) Jak długo jeszcze trzeba pozostawać w Egipcie? (5) Hm, zobaczymy, zostawiamy to św. Józefowi (3), który nam powie  kiedy, kiedy  możemy wrócić...(5). To wszystko”

 Komentarz :
 1)  Biskup Fellay uważa, że dopóki jesteśmy poza kanonicznym uznaniem przez Rzym, jesteśmy wygnańcami. Według niego być w Kościele takimi, jakimi jesteśmy, lecz  nieuznani przez rzymskich modernistów, równe jest  ucieczce do  Egiptu. Więc Bractwo  i Święty Kościół katolicki, do którego należymy, to jest Egipt.
W tym porównaniu nastąpiło całkowite odwrócenie wartości...
Jeśli dla biskupa Fellaya  nasze kanoniczne uznanie przez wieczny Rzym, przez nawróconych ludzi Kościoła,  jest ziemią obiecaną, to dlaczego  narzeka? Jesteśmy już w nim, w wiecznym Rzymie. Jeśli  biskupa Fellaya interesuje kanoniczne uznanie przez Rzym  Asyżu, jeśli to właśnie uważa on za koniec wygnania, niech dołączy do  swoich przyjaciół bez nas.
Uważać, że nasza obecna sytuacja jest przebywaniem  w Egipcie jest głębokim teologicznym   błędem. Jest to bardzo poważny błąd. Przeciwnie, to Franciszek, abp Di Noia, bp Müller i wszyscy kardynałowie są w Egipcie. Egipt zawsze symbolizował w Biblii królestwo zła, moc szatana, grzech. Powiedzieć, że jesteśmy w Egipcie jest szokujące.
Biskup Fellay powie oczywiście, że nie to chciał wyrazić, że  chciał po prostu powiedzieć, że odrzucenie jest bolesne... Cóż, niech cierpi bez nas. Dla nas wcale nie jest bolesne   odrzucenie przez tych, którzy zachowują się każdego dnia, jak wrogowie Jezusa i dusz. Przeciwnie, to jest  pocieszające. To raczej przyjaźń z tymi świętokradzcami (patrz: Asyż, na przykład) i  uznanie przez nich  byłyby dla nas mocno przykre. To, co dla nas się liczy, to  nie być wydalonym z Serca Jezusa, naszego jedynego domostwa ...

2) Ale nie w tym najgorsze. Najgorsze jest to, że porównanie biskupa Fellaya dotyczące Egiptu i umieszczone w kontekście, po słowach "aż Pan Bóg pozwoli na ...hm,  na nawrócenie  Rzymu"  sugeruje  jasno, chociaż nie zostało wyraźnie powiedziane,  że Bractwo Świętego Piusa X chce kanonicznego  uznania tylko wtedy, gdy Rzym się nawróci. Więc bp Fellay kłamie, ale nie formalnie, ponieważ nie formułuje tego  wyraźnie w poprawnym  francuskim ... Ale wszystko jest tak zrobione, aby większość zrozumiała odwrotnie  i uwierzyła, że Bractwo   wymaga nawrócenia się  Rzymu. Większość [wiernych], która specjalnie nie przestudiowała  działań i słów biskupa Fellaya z całego ubiegłego  roku, zrozumiała, że nie powrócimy z naszej ucieczki do "Egiptu" (!) wcześniej niż  Rzym się nawróci.
Słowa bp  Fellaya sugerują sprytnie  także, że  sześć, tzw. dobrych  warunków, wymaga konwersji Rzymu. Rzeczywiście powiedział, że sześć warunków są dobre, a w tym samym czasie  twierdzi, że jesteśmy na wygnaniu do czasu nawrócenia Rzymu ... Dla zwykłych wiernych oznacza to, że sześć warunków wymaga tego nawrócenia.  A przecież jest dokładnie odwrotnie: sześć warunków jasno określa zasady umowy praktycznej bez zgody doktrynalnej (patrz: wyjaśnienie dotyczące 6 warunków na początku   Listu do kapłanów). Stoimy więc przed zamierzonym  oszustwem.
Inną trudność sprawia fakt, że biskup Fellay i ks Pfluger chcą zmienić znaczenie słowa ‘nawrócenie’. Mogą oni zatem twierdzić, że wg. nich, "nawrócenie Rzymu" oznacza przyjęcie przez Rzym  sześciu warunków. Nawrócenie Rzymu to  zaakceptowaniem przez  Rzym Tradycji obok charyzmatyzmu, modernizmu.

Nasza odpowiedź: Zaakceptowanie przez Rzym  sześciu warunków nie będzie dowodem na jego nawrócenie, ponieważ, poza warunkiem wymagającym jednego  biskupa, warunki te  już zostały   przyznane innym grupom Ecclesia Dei, lub są nieskuteczne (np. tylko sądy pierwszej instancji). A jeśli wiemy, że tym biskupem  będzie bp Fellay, ewentualnie bp Galarreta, i że następca tego biskupa będzie mianowany przez papieża ... Jano widzimy, że 6 warunków są pułapką dla naiwnych. Ale i tu mamy oszustwo dotyczące rozumienia słowa  ‘nawrócenie’, bo  wierni i kapłani  zrozumieją i używają tego słowa w takim sensie, w jakim robił to  abp Lefebvre, a nie w tym  nowym, fałszywym  i wprowadzającym w błąd znaczeniu sztucznie wymyślonym.

Wróćmy do kazania  :
To nie powinno was przestraszyć. (3) Istnieją oczywiście tacy, którzy starają się przeszkadzać. (5) Nie wolno ulegać niepokojom, to wszystko. (3) My nie mamy żadnego, ale to żadnego zamiaru, powiedzmy,  sprzedać Bractwa, lub  cokolwiek innego. (5) Ależ nie, coś takiego [jak możnaby tak pomysleć] ! A więc powierzamy to wszystko, wszystkie nasze działania św. Józefowi,   Francja ... (...) "(3)

Komentarz: 
A więc, wg. bp Fellaya  internetowe strony Ruchu oporu [prowadzą]   ludzie  o złych  intencjach, którzy wprowadzają zamieszanie... Przekonamy się o tym na Sądzie Ostatecznym. Mamy nadzieję, że udało nam się wyraźnie pokazać, że zamieszanie i kłamstwa pochodzą  raczej od samego biskupa Fellaya. Jako rozstrzygający dowód zamieszania jakie  on kreuje, podajmy to, co ks.  MichaelRebourgeon wyniósł z tego kazania :

NB: Nie wiemy, czy ks.Rebourgeon był szczery, czy też nie, gdy pisał zdanie, które zacytujemy. Być może zrobił to z  dobrej woli ... W razie wątpliwości, nie mamy zamiaru atakować go, pierwszym winowajcą jest biskup Fellay,  drugim - szef publikacji na La Porte latine, trzecim -  ks. Cacqueray,  który bardzo dobrze wie, że to nieprawda  i nic nie robi, haniebnie milczy pozwalając Francji wierzyć w tak  poważne kłamstwo.

Oto zdanie z artykułu ks.  Rebourgeon na stronie La Porte latine :
"Jak powiedział  biskup Fellay w Cotignac w dniu  9 marca, nie możemy posuwać się dalej w relacjach [z Rzymem] aż do czasu, kiedy zrealizuje się „ nawrócenie Rzymu”."

Komentarz Avec l'Immaculée :
Zdanie to widać na La Porte latine od dnia 5 kwietnia 2013. Zostało odczytane  przez tysiące ludzi we Francji. Ks. R. de Cacqueray przeczytał je, biskup Fellay prawdopodobnie też, Ennemond je czytał, ks. Lorans - ze wzgędu na swoją funkcję, na pewno je czytał. I wszyscy milczą, nikt nie koryguje tej informacji ... To jest charakterystyczne kłamstwo, niesamowita hipokryzja możliwa do sprawdzenia przez  wszystkich. To jest prawdziwa zdrada wiernych  Bractwa, których się bezczelnie okłamuje.

To kłamstwo, jeszcze bardziej bezczelne, niż inne, jest dla nas ostatecznym dowodem złej woli władz Bractwa Świętego Piusa X. To dowód na to, że biskup Fellay  świadomie kłamie, chcąc tego, i to w sprawie bardzo istotnej.  
To niejednoznaczne kazanie,  tak  niejednoznaczne, że może  być interpretowane w  odwrotny  sposób przez ks. Rebourgeon, i fakt,  że od 12 dni nikt nie poprawił tej  interpretacji na oficjalnej stronie internetowej FSSPX we Francji, stanowią  dwa bardzo poważne, obiektywne   fakty.

Konkluzja
Nie można dalej tolerować faktu, że tak okłamuje się wiernych. Kapłani świadomi problemu muszą  mówić. Muszą mówić skutecznie (filmy) i muszą mówić często. Aby to robić, muszą opuścić  Bractwo, które  obecnie  głosi   kłamstwa  i  nie dopuszcza ich do  słowa. Muszą oni zaufać Opatrzności. Będą  wspomagani przez wiernych, których przekonają.  Ale aby przekonać wiernych, trzeba  mówić, konieczne jest, aby wszyscy wierni mogli usłyszeć głosy dobrych kapłanów, nie tylko kilku wtajemniczonych księży, którzy działaja na internecie.
Jesteśmy w błędnym kole, które trzeba przełamać: kapłani nie śmią wyjść [z niego], bo nie wiedzą, jak sobie poradzić materialnie, a więc milczą. W związku z tym Ruch oporu jest mały, a to  z powodu milczenia kapłanów. A to z koleii powoduje, że  kapłani boją się niepewnej sytuacji, bo wiedzą, że Ruch oporu jest mały i dlatego nie wychodzą [z Bractwa]. Trzeba zadziałać odwrotnie: wygłaszać dużo i stale, rozpowszechniając kazania filmami. W ten sposób wszyscy zostaną wyrzuceni. W rezultacie wierni  zainteresują się  sytuacją, a ich wystarczająca liczba zaoferuje im na początek prywatne lokum u siebie. Inni będą  słuchać filmów. W ten sposób wielu zostanie przekonanych [o słuszności sprawy]. Znajdą się więc dotacje  wystarczające na przyzwoite  życie, nawet jeśli niektórzy księża nie będą mieli pięknych  budynków, które im teraz przysługują. Musimy  pilnie odbudować obok FSSPX to, co bp Fellaya z lekkością ducha niszczy  w FSSPX, przy współudziale ks. Cacqueraya.
Przypomnijmy sobie abp Lefebvre’a  na chodniku, samego   ze swoją walizką po złożeniu rezygnacji  u Ojców Ducha Świętego. Miał odwagę odejść, a to już  było wiele ... Ale potem, nastapił okres niepewności i abp Lefebvre pozostawał  samotny w swoim  małym mieszkaniu w Rzymie ... A wtedy księża  Aulagnie, Cottards i Tissier de Mallerais pojechali do niego  i radzili  mu działać. Stworzono Ecône. Przypomnijmy sobie późniejszy efekt    medialny z roku  1976  spowodowany   Mszą św. [jaką odprawił] w  Lille. Począwszy od tej  Mszy,  Tradycja wzrastała  bardzo szybko. Uczmy się od historii. Zdecydujmy się ponownie na   bohaterskie czyny (odejść), działajmy  (tzn. zbierajmy wiernych i twórzmy kaplice) i niech  księża mówią w Internecie (to będzie miało ten sam efekt, co msza w Lille i kazanie podczas  święceń w Ecône w 1976 – jeśli będą liczni i będą robić to regularnie.)

Nota :
Cały tekst deklaracji Komisji  Ecclesia Dei z  27 pażdziernika 2012. Ten tekst jest nadal aktualny :

 Watykan, 27 października  2012 (VIS).
Papieska Komisja Ecclesia Dei korzysta z okazji, by ogłosić, że Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X w swoim ostatnim oficjalnym komunikacie [skierowanym do komisji] (z dn. 6 września 2012 r.) zasygnalizowało, że – aby przygotować odpowiedź na najnowsze propozycje Stolicy Apostolskiej – potrzebuje dodatkowego czasu na refleksję i studium.
Obecny etap rozmów pomiędzy Stolicą Apostolską a Bractwem poprzedziły trzy lata debat doktrynalnych i teologicznych, podczas których osiem razy spotkała się wspólna komisja, aby studiować i dyskutować m.in. nad kilkoma spornymi kwestiami dotyczącymi interpretacji niektórych dokumentów II Soboru Watykańskiego. Gdy debaty doktrynalne zostały podsumowane, stało się możliwe przejście do fazy dyskusji bardziej bezpośrednio ukierunkowanej na tak oczekiwane pojednanie Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X ze Stolicą Piotrową.
Inne przełomowe kroki w tym  pozytywnym procesie stopniowej reintegracji zostały poczynione przez Stolicę Apostolską już w 2007 r., wraz z rozszerzeniem nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego na [cały] Kościół powszechny przez motu proprio Summorum Pontificum, oraz w 2009 r. poprzez zniesienie ekskomunik. Zaledwie przed kilkoma miesiącami został osiągnięty kulminacyjny punkt na tej trudnej drodze, gdy 13 czerwca 2012 r. papieska komisja [Ecclesia Dei] przedstawiła Bractwu Kapłańskiemu Św. Piusa X deklarację doktrynalną oraz projekt kanoniczej normalizacji jego statusu w Kościele katolickim.
Obecnie Stolica Apostolska oczekuje na oficjalną reakcję przełożonych Bractwa na obydwa dokumenty. Jest zrozumiałe, że po trwającym 30 lat oddzieleniu potrzeba czasu, aby przyswoić wagę tych ostatnich wydarzeń. Ponieważ Ojciec Święty Benedykt XVI pragnie wspierać i strzec jedność Kościoła [również] przez urzeczywistnienie długo oczekiwanego pojednania Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X ze Stolicą Piotrową – dramatycznej manifestacji munus Petrinum (‘prymatu św. Piotra’ – przyp. red.) w działaniu – potrzebne są cierpliwość, spokój, wytrwałość i zaufanie.
 Źródło polskiego tekstu Komisji E.D.: http://www.bibula.com/?p=62535